Innowacje

„Jestem dumny, że oświetlimy stolicę Polski”

„Jestem dumny,  że oświetlimy stolicę Polski”

Produkty marki LUG wzbogacają komfort życia mieszkańców Europy, Ameryki Południowej, Afryki, Azji.
Już niedługo Warszawa zostanie zaopatrzona w nowoczesne, energooszczędne oświetlenie. O szybkich decyzjach, inspiracjach i źródłach energii do dalszego działania opowiada Ryszard Wtorkowski, Prezes Zarządu LUG Light Factory Sp. z o.o.

Są Państwo wiodącym europejskim producentem profesjonalnych rozwiązań oświetleniowych z ponad 30-letnim doświadczeniem. Niedawno odebraliście nagrodę Konkursu Dobra Firma 2021 organizowanym przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w kategorii najlepszy innowator wśród firm średnich i dużych. A przecież wszystko zaczęło się od małego rodzinnego biznesu. Czy spodziewaliście się, że zajdziecie tak daleko? Co Wam dało motywację do rozbudowy firmy?

Przedsiębiorczość w rodzinie mamy we krwi, moi przodkowie i dalsi członkowie rodziny również prowadzili swoje firmy i to z sukcesem. Zaczynałem w 1989 roku tak, jak wiele start-upów technologicznych, które później wyrosły na światowych liderów, od małego biznesu realizowanego własnymi siłami. W naszym przypadku – moim i mojego taty, było to dokładnie składanie opraw oświetleniowych w skromnych warunkach. Kamieniem milowym był rok 2007 i debiut na rynku akcji New Connect. Ten krok przyśpieszył i pozwolił nam na inwestycję w nowy zakład produkcyjno-magazynowo oraz nowoczesny park maszynowy, co przyśpieszyło nasz rozwój. Dzisiaj, po 30 latach działalności z dumą mogę powiedzieć, że LUG jest czołowym europejskim producentem profesjonalnych rozwiązań oświetleniowych. Udało nam się stworzyć globalną markę i zbudować silną grupę kapitałową obecną na 70 rynkach na całym globie. Zatrudniamy ponad 500 osób, a każdego dnia naszą linię produkcyjną opuszcza nawet kilka tysięcy opraw.

Czy spodziewałem się, że zajdziemy tak daleko? Na początku na pewno nie, ale miałem marzenia i odwagę, by je realizować. Myślę, że mam też szczęście do ludzi. Zbudowaliśmy zespół, który ma wiedzę i pasję. Razem wyznaczamy sobie kolejne ambitne cele.

Ludzie stale potrzebują światła, ciągle jest coś budowane. Jednakże od zeszłego roku żyjemy w całkowicie innej rzeczywistości. Czy pandemia w jakiś sposób zmieniła Pana podejście do zarządzania biznesem?

Pandemia nie zmieniła nic – bo światło wciąż jest potrzebne, a inwestycje wciąż są realizo-wane i jednocześnie zmieniła wszystko. To był trudny rok, szczególnie w sferze społecznej. Okazało się, że to, co uznajemy za oczywistą część życia – wyjście do kina czy spotkanie z przyjaciółmi, może być przywilejem.

W biznesie ten rok był pełen niepewności. By-liśmy skupieni przede wszystkim na tym, by podtrzymać działalność i stworzyć bezpieczne warunki pracy dla naszych zespołów. Czuliśmy ogromną odpowiedzialność za naszych pracowników. Tam, gdzie było to możliwe oddelegowaliśmy członków naszego zespołu do pracy w trybie zdalnym, zwiększając bezpieczeństwo osób pracujących w zakładach produkcyjnych. Mieliśmy to szczęście, że pomimo lockdownu fabryki w Zielonej Górze i Nowym Kisielinie pracowały bez postoju. Dlatego w tych miejscach wprowadziliśmy dodatkowe zmiany i przerwy, organizując pracę w taki sposób, by pracownicy poszczególnych zmian nie mieli ze sobą kontaktu.

Po pierwszym stabilizowaniu organizacji pojawiły się koncepcje, jak możemy włączyć się do walki z pandemią, jak możemy pomóc. Tak powstał koncept, by zrobić to na czym się znamy najlepiej, czyli specjalistyczne oprawy do dezynfekcji powietrza.

W bardzo krótkim czasie zespół R&D (Badań i Rozwoju) LUG opracował nową linię opraw UVC PURELIGHT LUG, które skutecznie dezynfekują przestrzeń eliminując 99,9 procent mikroorganizmów.

Z perspektywy tych dwunastu miesięcy mogę powiedzieć, że nie było łatwo, ale nam się udało. Inwestycje choć wolniej i z utrudnieniami były prowadzone i pomimo niesprzyjających warunków wciąż mogliśmy pracować. Trwałe zmiany to przede wszystkim totalna dezaktualizacja dotychczasowych prognoz gospodarczych i nowe realia, z którymi musi zmierzyć się nasz rodzimy, ale i światowy biznes oraz społeczeństwa.

Jak do tego doszło, że organizowaliście środki medyczne dla województwa lubuskiego?

W pandemii „pomoc innym” była odmieniana przez wszystkie przypadki. Czuliśmy bardzo mocną potrzebę niesienia pomocy innym. Wykorzystując nasze najlepsze umiejętności w pierwszych tygodniach pandemii odpowiedzieliśmy na apel Pani Marszałek Województwa Lubuskiego i władz miasta Zielona Góra o po-moc w kupnie i sprowadzeniu do Polski 50 ton sprzętu ochrony osobistej.

Nasze wieloletnie doświadczenie, kontakty i know-how zespołu, okazały się niezwykle cen-ne i skuteczne w skoordynowaniu zakupu i sprowadzeniu elementów wyposażenia i sprzę-tu dla lubuskich jednostek medycznych.

Decyzja o zaangażowaniu się i pomocy była szybka, intuicyjna. Działaliśmy pod presją, nie było czasu na analizy i szacowanie ryzyka, jak to zazwyczaj ma miejsce przy podejmowaniu ważnych decyzji. Solidarność była decydują-cym argumentem.

Jako najlepszy innowator, skąd czerpiecie pomysły na te innowacyjne projekty?

Obserwujemy zmieniające się trendy zarówno te biznesowe jaki i społeczne. W ostatnich latach inspiracją jest rosnące zapotrzebowanie na energooszczędne rozwiązania oświetleniowe. Istotnym elementem jest też rosnące za-interesowanie sterowaniem oświetleniem. Po-siadamy w tym zakresie autorskie rozwiązania, które powstają dzięki pasji i zaangażowaniu zespołu ludzi pracujących w naszej spółce zależnej BIOT. Łączymy naszą wiedzę o potrze-bach i oczekiwaniach klientów oraz ekspercką wiedzę soft- i hardwarową zespołu BIOT by mogły powstać rozwiązania z zakresu IoT i SmartCity.

Innowacje powstają też w naszym wspaniałym zespole R&D. To blisko 50 specjalistów, którzy projektują nagradzane na konkursach designu, nowoczesne i spełniające wymogi zrównoważonego rozwoju oprawy. Źródłem inspiracji są też dla nas nasi klienci, kiedy to projektujemy bezpośrednio dla klientów na ich indywidualne zamówienie, jak chociażby dla Warszawy.

Czy był taki moment, kiedy chciał Pan zrezygnować z tego co ma i powiedzmy całkowicie się przebranżowić?

Może Panią zdziwię, ale nigdy. Rezygnacja po prostu nie leży w mojej naturze. Raczej szukałem inspiracji, nowych dróg rozwoju czy sposobności na rozszerzanie biznesu i nowe kanały dystrybucji, dlatego dziś jesteśmy między-narodową grupą.

Były momenty trudne, momenty próby, gdy np. nie mogłem w pełni zaangażować się w życie rodzinne, ale mogłem liczyć na moją małżonkę i synów oraz na ich wsparcie i zrozumienie. To daje wielką siłę i napędza do działania.

Jak wiemy konkurencyjność jest duża jak w każdym biznesie, ma Pan jakieś rady dla innych Przedsiębiorców, jak się wybić na rynku? 

W naszej kulturze wychwala się zwycięzców, podkreśla się sukcesy. Nie mówimy, o tym co nam się nie udało. Zupełnie inne myślenie dominuje na zachodzie, podkreśla się, że po-tknięcia i upadki w biznesie są naturalne i trzeba z nich czerpać siłę. Wyciągać wnioski, bo każda porażka może nauczyć nas czegoś nowego, dobrego, a z każdym upadkiem stajemy się silniejsi i wstajemy szybciej. Amerykanie w tym myśleniu idą nawet krok dalej mówiąc, że nie odniesie prawdziwego sukcesu ktoś, kto choć raz nie upadł.

Dlatego moim zdaniem w biznesie najważniej-sza jest determinacja i odwaga. Trzeba umieć podjąć ryzyko, by móc się rozwijać, szukać nowych możliwości. Jeśli zatrzymamy się w miejscu to może się okazać, że przegapiliśmy coś ważnego – najlepszym przykładem jest firma Nokia. 10-12 lat temu nikt nie spodzie-wał się jej upadku, była niekwestionowanym liderem telefonii komórkowej, ale przegapiła kluczowy moment rozwoju technologicznego i nie zdołała się z tej porażki podnieść.

I na koniec, jaki największy lub najbardziej prestiżowy projekt realizował LUG?

W naszej działalności mieliśmy szczęście realizować wiele ciekawych projektów. Wystarczy, że wspomnę o kilku realizacjach jak: oświetlenie lotniska w Kopenhadze, linii metra w miastach położonych na trzech kontynentach: w Warszawie, w miejscowości Algier w Afryce, w Limie i w San Paulo w Ameryce Południowej. Jesteśmy też obecni w nowo budowanym mieście Cairo City w Egipcie, gdzie pracujemy nad oświetleniem kilku obiektów w tym m.in. oświetleniem meczetu i głównego placu miasta. Realizujemy wiele projektów infrastrukturalnych w Polsce, w Europie, Azji, Afryce i Ameryce Południowej.

Jednak to kontrakt na wymianę blisko 40 tys. opraw w Warszawie jest mi najbliższy. Jestem dumny, że rodzinna firma z Zielonej Góry w pełni z polskim kapitałem oświetli stolicę naszego kraju. Dodatkowo ten kontrakt potwierdza nasze kompetencje na światowym poziomie, ponieważ w tym przetargu pokonaliśmy dwóch największych światowych graczy, z którymi często konkurujemy o projekty.

Projekt modernizacji oświetlenia Warszawy jest kwintesencją naszej misji – tworzenie światła dopasowanego do naszego życia oraz strategii – realizowania największych światowych projektów.

Odpowiadamy za kompleksową wymianę oświetlenia Warszawy, projektując oprawy na indywidualne zamówienie Zarządu Dróg Miasta Warszawa. Nowe uliczne latarnie przyczynią się do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach dzięki znacznej poprawie widoczności, natomiast dobrana temperatura barwowa 3000 Kelwinów podniesie komfort życia mieszkańców stolicy.

Ponadto inwestycja będzie istotnym wkładem w zrównoważony rozwój miasta dzięki ograniczeniu zużycia energii elektrycznej o 33 GWh, co pozwoli zmniejszyć rachunki za oświetlenie o ponad 17,5 mln zł rocznie.

Podczas Smart City Forum, zaprezentowaliśmy prototyp oprawy SAVA, która docelowo pojawi się na ulicach stolicy. SAVA to rozwiązanie future-proof. Modularna oprawa oświetleniowa, wyposażona w złącze Zhaga i zgodna ze standardem D4i, stanowić będzie podstawę rozwoju inteligentnej infrastruktury w mieście. Nowe oprawy będą dostarczane do stolicy etapami, a ostatnia partia powinna pojawić się w grudniu 2022 roku.

Nie bez znaczenia jest też biznesowa strona umowy. Wartość podstawowego kontraktu wynosi ponad 32,08 mln zł brutto i może zostać powiększona o kolejne 5 mln zł brutto. To jeden z największych kontraktów tego rodzaju w Europie. Więcej, bo 56 tys. opraw wymieniono dotychczas w Manchesterze, a obecnie trwa wymiana 60 tys. opraw w Wiedniu.

 

Marcelina Stokłuska

Poprzedni artykuł

Lubuska „żywa żywność”

Czytaj więcej
Następny artykuł

Łączymy naukę z biznesem

Czytaj więcej

ul. Reja 6, 65-076 Zielona Góra
Tel. 784 641 622
E-mail: a.goliczewska@opzl.pl