Transformacja energetyczna to nie tylko pro-klimatyczna idea, cel do którego dążymy, ale również globalny proces gospodarczy, który zmienia oblicze światowego przemysłu. To również transformacja stylu życia mieszkańców krajów, w których wraz z postępem elektryfikacji wzrasta również efektywność wykorzystania energii.
Oczywiście dotyczy to głównie krajów o wysokim stopniu rozwoju technologii i możliwościach finasowania szeroko zakrojonych modernizacji i innowacji w obszarze konsumpcji surowców energetycznych, a więc generacji energii i ciepła.
Wielu z pewnością zaskoczy fakt, że Chiny stają się cichym liderem procesu transformacji energetycznej. To właśnie tam najwięcej inwestuje się dziś zarówno w odnawialne źródła energii, jak i produkcję samochodów elektrycznych. Z całą pewnością jednak proces ten obecny jest dziś na wszystkich kontynentach i nie ma już odwrotu od elektryfikacji życia gospodarczego i społecznego.
Wojna w Ukrainie spowoduje prawdopodobnie czasowy renesans paliw kopalnych, ale z całą pewnością nie spowoduje odwrotu od rozwoju źródeł odnawialnych. Europa nauczona energetycznymi doświadczeniami ostatnich miesięcy będzie dążyła do osiągnięcia samodzielności energetycznej w kolejnych latach. A to oznacza dynamiczny rozwój źródeł odnawialnych, wspomaganych w przyszłości wodorem pochodzącym z tych właśnie źródeł. To jeszcze przyszłość, ale nie tak odległa jak by mogło się wydawać.
Przy polityce względem źródeł odnawialnych, jaką obecnie prowadzi Komisja Europejska, taką ograniczoną suwerenność energetyczną UE będzie mogła osiągnąć około 2035 roku, oczywiście pod warunkiem dużej konsekwencji w tym względzie. Dlaczego taka niezależność będzie nieco ograniczona? – ponieważ jeszcze do 2040 – 2045 roku będzie wymagała wspomagania źródłami kopalnymi, głównie gazem, ale być może wówczas już tylko z własnych, europejskich źródeł.
A jak na tym tle wygląda nasza energetyczna przyszłość? Dość problematycznie, ze względu na wciąż niewielkie zaangażowanie źródeł odnawialnych w bilansie energetycznym. Poprzez utrudnienia inwestycyjne (legislacyjne, proceduralne i niekiedy społeczne) straciliśmy co najmniej 10 gigawatów mocy zainstalowanej, co przekłada się na 20 TWh rocznej produkcji zielonej energii. Czyli prawie tyle, ile jesteśmy w stanie wyprodukować z zainstalowanych już źródeł.
Tymczasem tylko dla producentów-eksporterów na rynki europejskie będziemy w najbliższym czasie potrzebować około 30 TWh, co może oznaczać konieczność zakupu około 10 TWh zielonej energii rocznie. Z uwagi na ograniczenia techniczne, w polskich warunkach, nie będzie to prędko możliwe, choćby ze względu na brak odpowiedniej ilości połączeń transgranicznych. Również cena zielonej energii na rynkach europejskich, do czasu gdy będzie ona towarem deficytowym, może być w najbliższych latach wysoka.
Opisane powyżej aspekty dobitnie pokazują, że polska transformacja energetyczna staje się naszą racją stanu i jakakolwiek dyskusja na temat jej celowości jest działaniem szkodliwym dla całej polskiej gospodarki. Z tym, że w naszych, specyficznych warunkach energetycznych należy bezwzględnie ująć rolę węgla, ale już nie jako podstawowego surowca energetycznego, tylko gwaranta naszego bezpieczeństwa energetycznego. A to z kolei oznacza, że jest miejsce dla rocznego wydobycia na poziomie 30 – 35 milionów ton węgla kamiennego, z przeznaczeniem dla nowoczesnych nadkrytycznych bloków węglowych. A więc, jeszcze przynajmniej do 2040 roku a być może nawet do 2050, powinniśmy zapewnić pracę 10 – 15 gigawatom energii, bazując na tym surowcu, co zapewni dostawę około 80 TWh energii dla polskiej gospodarki. Mimo, że tak zwana „czarna energia” nie wszędzie będzie mogła być wykorzystana, zapewni jednak pełne bezpieczeństwo energetyczne państwa.
Polska gospodarka zużywa obecnie około 170 TWh energii rocznie, a do 2030 roku będzie potrzebowała co najmniej 190 TWh. Do tego czasu podstawą energetyczną powinny być źródła odnawialne, wspomagane energetyką gazowo-węglową. A to oznacza konieczność dynamicznego przyrostu źródeł rozproszonych, co staje się szansą rozwojową dla nowoczesnych gałęzi przemysłu. Energetyka rozproszona stwarza również możliwości dla zatrudnienia rozproszonego – a więc najbardziej pożądanej formy zatrudnienia w każdym społeczeństwie. Lokalne źródła wytwórcze wraz z lokalnymi sieciami przesyłowymi to optymalna forma rozwoju energetyki i ciepłownictwa w poszczególnych regionach naszego kraju.
Już obecnie można w Polsce zaobserwować tendencję do samodzielnego zaspakajania potrzeb energetycznych przez przedsiębiorstwa, dla których zielona energia stała się kwestią przetrwania. Na przykład część dużych firm meblarskich dynamicznie inwestuje we własne odnawialne źródła energii i ciepła. Jako źródła tańsze są jednocześnie atrakcyjne dla lokalnych firm i społeczności, które mogłyby korzystać z wprowadzonych do sieci nadwyżek energii.
W krajach Europy Zachodniej obserwujemy dynamiczny rozwój lokalnej energetyki, gdzie samorządy mają dominującą inwestycyjną rolę. Są to tak zwane spółdzielnie energetyczne, zawiązywane z udziałem mieszkańców i często finansowane przez lokalne fundusze inwestycyjne. Taka forma „wciągania” lokalnych społeczeństw w transformację energetyczną zapewnia poparcie dla tych inicjatyw i minimalizuje zagrożenie oporu społecznego wobec lokowania w sąsiedztwie instalacji wytwórczych, dystrybucyjnych lub przesyłowych.
Powinniśmy w Polsce jak najszybciej umożliwić legislacyjnie powstawanie takich inicjatyw i zapewnić państwowy system wsparcia dla tego rodzaju inwestycji. Przykład rozwoju fotowoltaiki obywatelskiej (już ponad 7GW mocy zainstalowanej w ten sposób) pokazuje jak wielki potencjał inwestycyjny posiada polskie społeczeństwo i polscy przedsiębiorcy. Odpowiednia legislacja w tym zakresie rozwiązałaby zarówno problemy finansowania, jak i problemy z przyłączaniem takich inwestycji.
Niestety ostatnio obserwujemy pewne spowolnienie w tym zakresie, jak również tendencje do nadmiernej centralizacji energetyki. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wielokrotnie zwracał uwagę na te kwestie. Staramy się czynnie uczestniczyć w pracach nad założeniami polskiej transformacji energetyki i ciepłownictwa, oraz mamy nadzieję, że wspólne z innymi organizacjami działania w tym temacie spowodują oczekiwane przez wszystkich skutki.
Postulaty te są szczególnie ważne w dobie kryzysu energetycznego, który zawitał do Europy. Cena 1 MWh energii i gazu jeszcze nigdy w historii nie była na tak wysokim poziomie. Nie tylko w branżach energochłonnych, ale w każdej działalności produkcyjnej – tak drastyczny wzrost kosztów w obszarze energii elektrycznej i/lub gazu będzie spychał nas w stronę spowolnienia gospodarczego. Firmy ograniczą produkcję ze względów kosztowych, a na rynku z jednej strony może pojawić się deficyt części towarów, z drugiej zaś – wysokie ceny produktów osłabią popyt na nie.
Na co warto aby zwróciły dziś uwagę lokalne przedsiębiorstwa?
Szczególnie te, które eksportują swoje wyroby na rynki europejskie? To naturalnie zależy od skali biznesu jaki prowadzą.
Jeśli są to niewielkie firmy zatrudniające do 50 pracowników, to mogą one rozważyć utworzenie spółdzielni energetycznej, wraz z lokalnym samorządem i być może z lokalnym operatorem. A następnie podjęcie inicjatywy budowy lokalnego źródła energii odnawialnej – czy to źródła wiatrowego czy też solarnego. Jeśli inwestycja zostanie zrealizowana, to można pomyśleć o stabilizacji gazowej, a w przyszłości o produkcji wodoru z nadwyżek generowanej energii. Finansowanie takiej inwestycji warto aby uwzględniało interesy lokalnej społeczności, tak aby zapewnić jak najszersze poparcie dla planowanej inwestycji. Mniejszy biznes ma dziś możliwość zaproszenia doświadczonej firmy z branży energii odnawialnej i w oparciu o jej możliwości finansowe oraz ekspertyzę, przygotować plan inwestycyjny.
Duże firmy częściej decydują się na własne inwestycje w odnawialne źródła energii, a przy braku możliwości przyłączeniowych – do tworzenia linii wewnętrznych na własne potrzeby, w oparciu o odpowiednio zeskalowaną i dobraną do profilu zużycia instalację. W przyszłości operatorzy uwzględnią dodatkowe linie w planach rozwojowych sieci i podmioty wytwórcze będą mogły rozważyć utworzenie spółki dystrybucyjnej.
Kuszącym i stosunkowo nowym na polskim rynku zagadnieniem są również kontrakty cPPA, czyli długoterminowe kontrakty (przekraczające nawet 10 lat) na zakup energii elektrycznej, zawierane bezpośrednio przez producenta energii odnawialnej i odbiorcę. Rozwiązanie to stanowi z pewnością interesującą alternatywę cenową (oferowane dziś stawki to 600-700zł/MWh), jak i przybliża nas do namnażania w kraju źródeł wytwórczych OZE. Z perspektywy przedsiębiorcy warto tylko pamiętać, aby szczegółowo przeanalizować oferowany model współpracy, w tym zgodność profilu zużycia odbiorcy z profilem wytwórcy, jak również sposób w jaki rozwiązane zostanie bilansowanie rozbieżności między tym co instalacja OZE wytworzy, a tym w jaki sposób odbiorca energię będzie zużywał. Istotnym aspektem jest też sposób indeksacji ceny w czasie, abyśmy mieli gwarancję, że oferowane rozwiązanie będzie dla nas atrakcyjne finansowo w całym horyzoncie umowy. Kontrakty typu cPPA są jednocześnie kolejnym zagadnieniem wymagającym pilnego uregulowania na kanwie polskiego prawa – tak aby ujednolicić warunki, na których umowy Corporate Power Purchase Agreement będą wiązały obie strony.
Opisane powyżej inicjatywy to typowy program oddolnego rozwoju energetyki rozproszonej, niezbędny dla polskiej transformacji energetycznej, znacząco wpływający zarówno na jakość, jak i przede wszystkim na ceny dostarczanej energii. W okresie przejściowym, niezbędnym do realizacji inwestycji, zachęcamy do poświęcenia kwestiom związanym z zakupem energii elektrycznej bądź gazu nieco więcej uwagi niż dotychczas. Przez szereg lat bowiem niewielka zmienność cenowa w ciągu roku (średnio 20-30zł/MWh) powodowała, że zakup obu mediów wykonywany był w przedsiębiorstwach rutynowo – bez strategii zakupowej, bez dywersyfikacji ryzyka w tym zakresie – ale i nie było to konieczne. W tym roku zmienność cenowa kontraktu energetycznego na 2023 r. przekroczyła już 1960zł/MWh, a ów kontrakt notowany jest obecnie (listopad 2022 r.) na poziomie 1000 zł/MWh – sposób zakupu energii i moment zabezpieczenia kontraktu może zadecydować o przewadze konkurencyjnej wielu firm. Mimo ustawowo określonej ceny maksymalnej dla MŚP na 2023 r. w wysokości 785zł/MWh w dzisiejszych warunkach rynkowych niezbędne jest aktywne podejście do zakupu energii i gazu, które umożliwi odbiorcy podążanie za trendem, a więc ograniczenie ryzyka dalszych wzrostów z jednej strony – z drugiej zaś stworzy możliwość obniżenia ceny – gdy tylko w obrocie hurtowym pojawią się spadki. Warto zatem zrobić inwentaryzację dostępnych na rynku narzędzi do budowania strategii zakupowej w tym obszarze i ułożyć już dziś plan zakupowy na kolejne lata. Pozwoli to nie tylko precyzyjniej planować działalność, ale też uchronić firmę przed sytuacją, którą obserwujemy w bieżącym roku – a więc w przypadku wielu odbiorców 4-6 krotny wzrost cen energii i gazu r/r.
Włodzimierz Ehrenhalt
Wiceprezes Stowarzyszenia Energetyki Odnawialnej, Członek Związku Pracodawców Energetyki „Lewiatan”, Główny Ekspert Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ds. Energetyki, Koordynator grupy roboczej ds. identyfikowania barier ograniczających rozwój rynku PV oraz propozycji ich zniesienia w Radzie Koordynacyjnej ds. Rozwoju Sektora Fotowoltaiki, afiliowanej przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Przez wiele lat zajmował się przygotowaniem inwestycyjnym Odnawialnych Źródeł Energii, jak również związany był z nergetyką konwencjonalną. Z wykształcenia architekt.
Dominika Taranko
Dyrektorka Forum Energii ZPP, od kilkunastu lat związana z rynkiem energetycznym. Wiele lat pracowała w strukturach grup kapitałowych spółek PKN Orlen, Gaz-System i Fortum. Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego i Uczelni Łazarskiego, w tym kierunków: MBA Energetyka, Nauki Polityczne i Dziennikarstwo.