Świat mknie do przodu, technologie rozwijają się w zawrotnym tempie, zamiast naturalnych surowców coraz częściej producenci do pojazdów stosują materiały z recyklingu. Coraz częściej także możemy zastosować tworzywa, które do tej pory nie były nawet przewidziane do kabiny samochodu.
Kiedyś o prestiżu samochodu decydowało wnętrze ze skóry z prawdziwymi drewnianymi dekorami. Dziś nie jest to takie oczywiste. Do nowoczesnych pojazdów można zastosować praktycznie wszystko. Od tkanin z alg po karbon i inne kosmiczne technologie. Niektórzy producenci stosują specjalne programy (patrz Porsche Exclusive Manufaktur), aby nasz samochód praktycznie był niepowtarzalny w skali światowej. Oczywiście do standardowego wyposażenia z listy dopłacamy w takim przypadku nawet powyżej 100% wartości ceny zakupu, no ale klient nasz Pan. Wracając do tytułu, tak to zastosowane materiały i wbudowane detale, według mnie definiują samochód no i poniekąd jego właściciela/użytkownika. Można skonfigurować luksusową limuzynę dodając jej sportowego sznytu w postaci karbonowych wstawek i aluminiowych dekorów, można także sportowy pojazd skonfigurować w klimacie lat siedemdziesiątych z drewnem i koniakową skórą na wzór poprzedników naszego nowego samochodu z pierwszych lat produkcji danego modelu. Ostatnio obcowałem z samochodem, który na wskroś zdefiniowany jest przez takie właśnie detale, wyraźnie informujące w jakim celu ten samochód został stworzony. Porsche Cayman GT4, bo o nim mowa, może mieć różne wnętrza. Choć sam układ jezdny, manualna lub automatyczna skrzynia biegów i silnik pozostają takie same, można go skonfigurować na różne sposoby. Komfortowe siedzenia, pełny pakiet skórzany ze skóry nappa, doskonały sprzęt audio pozwolą poczuć się w GT4 jak w samochodzie do wygodnych podróży, luksusowo, wygodnie i wręcz z zapachem kabiny, jak w dobrym saloniku dla dżentelmenów (mam na myśli skórę, cygara i koniak). Ja jednak wybrałem ten zestaw podkreślający zadziorność Caymana w wersji GT4, czyli sportowe kubełkowe fotele z karbonu, pakiet z alcantarą, półklatkę bezpieczeństwa, tasiemki zamiast klamek, uboższy sprzęt audio (mniejsza waga), taki typowy race car, choć oczywiście podróżować także nim można.
Wsiadając do tak skonfigurowanej maszyny, od razu czujemy się jak w wyścigówce. Wszystko jest takie lekkie, surowe wręcz, kierownica nie ma żadnego przycisku, oprócz najpotrzebniejszego klaksonu. Klikający drążek manualnej skrzyni działa bardzo stanowczo i precyzyjnie. Z deski rozdzielczej wieje do nas ciepło alcantary i skóry z żółtymi przeszyciami lekko schłodzone aluminiowymi panelami. To jest konfiguracja, którą ja zdecydowanie preferuję. Kiedyś dostępne były generalnie trzy wersje konfiguracji samochodów, podstawowa, pośrednia i najbogatsza. Dziś możliwości produkcyjne, dostępne materiały i wyobraźnia klienta pozwalają na wszystko. SKY IS THE LIMIT jak się mówi. Oczywiście takie opcje nie są dostępne w samochodach podstawowych segmentów, aczkolwiek jeżeli spojrzymy na konfiguratory to przekonamy się natychmiast, że czasy konfiguracji podstawowej, pośredniej i najbogatszej poszły już w niepamięć. Mi podoba się to bardzo, a Wy jak podchodzicie do tego tematu? Nieistotny problem czy SKY IS THE LIMIT?
Tomasz Kamiński