Turystyka

Lubuskie – turystyką stoi!

Lubuskie – turystyką stoi!

Bez wątpienia jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów regionu lubuskiego jest figura Chrystusa Króla Wszechświata w Świebodzinie. Jeśli ktoś nie wie, gdzie leży województwo lubuskie, to na hasło, że w tej krainie znajduje się druga, co do wysokości rzeźba przedstawiająca Jezusa Chrystusa na świecie, słychać w odpowiedzi „A! wiem, gdzie to jest”. Ale nie tylko tym stoi województwo lubuskie. Do wywiadu zaprosiłam Panią Grażynę Dereń, fascynatkę turystyki, miłośniczkę naszego regionu. Razem zabierzemy Państwa w podróż pełną uroków i smaków.

Pani Grażyno, jest Pani propagatorką tradycji i kultury. Kontynuuje Pani dziedzictwo rodzinne, gdzie od 1947 roku Pani przodkowie prowadzili gospodarstwo rolne. Teraz Pani i dzieci staracie się podtrzymać tradycje, a Pani marzeniem jest, aby województwo lubuskie było bardziej docenione i odkryte nie tylko przez Lubuszan.

Tak. Województwo lubuskie to ciekawy przyrodniczo i kulinarnie rejon przygraniczny z ogromnym potencjałem, wykorzystywanym zaledwie w 30%. Od 10 lat należę do Sieci zagród edukacyjnych, których to w kraju jest ponad 300, a w lubuskim póki co 7. Dzięki, którym propagujemy dziedzictwo kulinarno-przyrodniczo-edukacyjne. Jestem szefową Lubuskiego Centrum Produktu Regionalnego, w którym to mamy ponad 200 producentów!

O tym, że zależy mi na pokazaniu walorów naszego województwa świadczy również fakt, że przystąpiłam do nowo powstałej sekcji turystycznej przy Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej. Uważam, że w grupie jest siła. Wtedy jesteśmy w stanie zrobić więcej.

Ostatnie 2 lata były trudne dla branży turystycznej i gastronomicznej. Wszelkie obostrzenia wręcz zmusiły ten sektor gospodarki do zamknięcia drzwi przed gośćmi. Jak poradziła sobie Pani w tym czasie?

Jako, że jestem osobą dynamiczną i nie potrafię siedzieć z założonymi rękami przemyślałam strategię wykorzystania tego czasu. Posiłkując się własnym budżetem, jak również wspomagając się kredytem zmodernizowałam swoją infrastrukturę turystyczną. Podniosłam standard swoich usług i zaraz, jak skończył się covid wznowiłam swoją działalność, z czego byłam bardzo zadowolona, bo moi goście przyjeżdżali nawet w sezonie nieturystycznym.

Co uważa Pani za kluczowe w swojej działalności w branży turystycznej, aby ją rozwijać i upowszechniać?

Przede wszystkim przemyślane działania, samodyscyplina, dbanie o gościa, podnoszenie standardów, wychodzenie naprzeciw oczekiwaniom turystów. Niezwykle ważna jest promocja. W naszym województwie nie możemy zbytnio liczyć na promocję ze strony naszych lokalnych władz. Jesteśmy zdani na siebie. Inaczej to wygląda u naszych zachodnich sąsiadów. Np. Polsko-Niemiecka Informacja Turystyczna promuje, w formie katalogu polsko-niemieckie atrakcje turystyczne w regionie przygranicznym z bazą noclegową.

Ja sama zrobiłam ulotkę swojego przedsięwzięcia, na którym promuję zaprzyjaźnionych m.in. pszczelarzy, piekarnię z tradycjami, winnicę, rękodzielników. Taka promocja przynosi wymierne efekty. Polecając się nawzajem mamy obopólne korzyści.

Grażyna Dereń
Fot. OPZL

Mówiła Pani o wychodzeniu naprzeciw oczekiwaniom turysty? Jak Pani to przekłada w swojej działalności?

Inspirację do rozwoju mojej działalności agroturystycznej czerpię między innymi z podróży. Uważam, że podróże kształcą i inspirują. Od 10 lat należę do Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Turystyki Kulinarnej i raz do dwóch razy w roku uczestniczę w organizowanych 2-3 dniowych wyjazdach w Polskę, aby poznać różne regiony ciekawe topograficznie, miejsca przyrodniczo-kulinarne.

Podpatrywałam też szlaki turystyczne Francji, szlaki Alzacji i Toskanii, a na jesień wybieram się do południowej Francji. Również w Polsce mamy szlaki kulinarne, np. Dolnośląski czy Świętokrzyski Szlak Kulinarny. Wiedzę czerpię właśnie z takich podróży i przenoszę je na swój grunt. Póki co to się sprawdza.

Jaki trend zaobserwowała Pani wśród turystów?

Po czasie covid’u zauważyłam, że turyści, którzy odwiedzają moje gospodarstwo wybierają 2-3 dniowy wypoczynek, aby „podładować baterie” i odpocząć psychicznie. Taki sposób na terapię wyjazdową staje się coraz bardziej popularny i o tym coraz częściej się mówi. Wiele gości wraca i zostaje na dłużej, gdyż potencjał naszego regionu i to co ma on do zaoferowania nie pozwala im się z nami rozstać.

Mówi Pani o turystyce weekendowej. Co można zaoferować w naszym regionie, aby zachwycić turystę?

Turyści, którzy odwiedzają nasz region chcą poznać naszą kulturę, nasze smaki, produkty. Obserwowane jest duże zapotrzebowanie na produkty regionalne.

W naszym województwie mamy gospodarstwa z produkcją serów, win, miodów, dziczyzny, ale też gęsiny, która tak jest mocno uznana za rarytas i przyrządzana wg ponad 100 letnich przepisów, tak jak to kiedyś podawano na stołach szlacheckich i ziemskich. Poza kulinariami możemy poszczycić się takimi zakątkami jak Bobrowy szlak z piękną rzeką Ilanką, Lubuski Szlak Wina i Miodu, Geopark Łuk Mużakowa, Centrum Edukacyjne w Słońsku, Międzyrzecki Rejon Umocniony, Twierdza Kostrzyn, Zamek Joannitów, Park Narodowy „Ujście Warty” czy Park Miłości w pięknych Lubniewicach. Nie sposób wymienić wszystkich atrakcji, bo jest ich tak wiele.

Jak Pani uważa, czy potencjał przyrodniczo-kulinarny Ziemi Lubuskiej jest dobrze wykorzystany?

Zdecydowanie nie. Skoro znaczna część Polaków rozpoznaje nasze województwo jedynie po figurze Chrystusa Króla w Świebodzinie to znaczy, że nasz region nie jest znany. Brakuje nam dobrej promocji pod każdym względem, ale też wzajemnego polecania się potencjalnym gościom. Tak jak wcześniej wspomniałam nasz potencjał jest wykorzystywany w 30%. Porównując promocję turystyczną naszych zachodnich sąsiadów, to tam instytucje zarządzające swoimi landami wkładają
dużo pracy i pieniędzy na promocję swoich regionów. W naszym województwie niestety, ale tak się nie dzieje. Dlatego wiążę duże nadzieje z Sekcją Turystyczną przy OPZL. Że dzięki naszym wspólnym wysiłkom zainspirujemy i odkryjemy na nowo nasz region. A do tego jest potrzebna współpraca przedsiębiorców i odpowiednich instytucji. Mam nadzieję na cykliczne spotkania z m.in. hotelarzami, przewodnikami,
agroturystykami, producentami produktów regionalnych. Potrzeba wymiany doświadczeń, „burzy mózgów”, opracowania kierunku działań, bo cel już mamy.

Dziękuję za rozmowę.
Bernadetta Holak

Poprzedni artykuł

Zmiana Perspektywy

Czytaj więcej
Następny artykuł

Biznes cały czas w biegu

Czytaj więcej

ul. Reja 6, 65-076 Zielona Góra
Tel. 784 641 622
E-mail: a.goliczewska@opzl.pl