Biznes zrodzony z pasji i sportowego uporu. O tym, jak ze sklepu sportowego stworzyć wyjątkowe, pełne dobrej energii miejsce, które buduje całą społeczność pasjonatów – z właścicielami Biegostacji rozmawia Maciej Prządka.
Jak narodził się pomysł na biznes w tej branży?
Pomysł na biznes powstał 8 lat temu, kiedy chcieliśmy dać upust naszej pasji do sportu i połączyć ją z pracą. Początki nie były łatwe. Specyfika prowadzenia sklepu biegowego wymagała specjalistycznej wiedzy, bo tego oczekiwali od nas klienci. Sklep
z czasem stał się miejscem, gdzie nie tylko przychodziło się na zakupy, ale i po poradę, a nawet po pomoc w kontuzji. To sprawiło, że coraz więcej się szkoliliśmy, zgłębialiśmy tajniki anatomii, podologii, biomechaniki. Dziś jesteśmy bogatsi o tę wiedzę, a także o gabinet terapii manualnej, co stało się naszą nową pasją.
Co wyróżnia ofertę Biegostacji na rynku? Jakie są obecne trendy i wyzwania rynkowe dla tej branży?
Nasza branża w dużym odsetku przeniosła się do sieci. Obserwujemy ten proces i to nas smuci, że sklepy stacjonarne znikają z mapy Polski. Czy to jest trend? Chcemy wierzyć, że nie. Obserwując i rozmawiając z klientami jesteśmy pełni nadziei, że dobór obuwia biegowego wciąż będzie odbywał się face to face, ponieważ wiele aspektów, a głównie buty ma wpływ na to, czy w przyszłości będziemy biegać bezpiecznie i bez kontuzji. Dodatkowo trendy światowe zmierzają w kierunku personalizacji butów za pomocą wkładek, a tego już się w sieci nie zrealizuje. My tę usługę wykonujemy od 4 lat wiec można powiedzieć , że na te potrzeby jesteśmy świetnie przygotowani.
Biegostacja to nie tylko sklep sportowy…
To prawda, nasz biznes to nie tylko sklep, to miejsce spotkań i eventów. Długo szukaliśmy takiego miejsca, a kiedy się udało, to lokalizacja okazała się strzałem w dziesiątkę. Środowisko biegowe lubi się integrować i wymieniać doświadczeniami, a my idealnie wpisaliśmy się w te potrzeby. Udało nam się stworzyć wyjątkowe miejsce o bardzo dobrej energii. Po prostu sami lubimy tu przebywać, a zabytkowość tego miejsca dodaje mu unikatowości i uroku. To połączenie przyciąga do nas ludzi. Zielonogórski Stary Browar, w którym mieści się Biegostacja, był miejscem zapomnianym i trochę porzuconym, ale z powodzeniem je odczarowaliśmy.
Na koniec może „złota” rada na sukces w branży sportowej?
Złota rada na sukces w branży sportowej? Hmmm… Myślę, że złota rada dla każdej branży, każdego biznesu, powinna być taka, żeby zawsze robić wszystko z pasją, a klient, który stoi po drugiej stronie zawsze to dostrzeże i doceni. Branża sportowa jest trudna, ale my mamy w sobie mnóstwo determinacji i się nie poddamy. Jesteśmy ciągle w biegu w przenośni i dosłownie. Raz jest to bieg krótki i łatwy, innym razem długi i bardzo trudny, a w ostatnim czasie to prawdziwy bieg rzeźnika, ale „dopóki walczysz
jesteś zwycięzcą” i tak będzie z nami.
Obserwując Wasze media społecznościowe, łatwo zauważyć, że Biegostacja buduje całą społeczność, którą łączy wspólna pasja…
Biegaczy nie trzeba napędzać, ani namawiać. Wystarczy dać hasło, ogarnąć lekko w ramy czasowe/miejscowe i oni po prostu się zjawią, bo lubią siebie i lubią to co robią – biegać. Mamy wyjątkowe szczęście tworzyć taką społeczność i być jej częścią. Wymaga to oczywiście dodatkowej pracy „około sklepowej” ponieważ organizujemy treningi, biegi, eventy o charakterze edukacyjnym, a także staramy się uczestniczyć w innych imprezach sportowych oraz często je wspieramy. Oczywiście wszystko na miarę naszych możliwości finansowych. Chcemy, żeby klienci czuli, że jeśli wspierają nas lokalnie, robiąc u nas zakupy, to to do nich wróci, bo nic dla nas bez nich. Dzięki temu mamy wszyscy silne poczucie synergii.